...nie powinno sprawiać nam raczej problemów. Serbski jest zrozumiały dla Polaków. Oczywiście, nie można tutaj mówić, o takie łatwości porozumiewania się jak chociażby ze Słowakami. Odrobina skupienia, dobrych chęci i nie wkraczania w zbyt zawikłane tematy umożliwi nam uzyskanie informacji, których potrzebujemy.
Raczej nierealne jest znalezienie w polskich księgarniach rozmówek serbskich, ale można posiłkować się chorwackimi, ponieważ to prawie ten sam język. Poza alfabetem (o czym za moment) istnieją też słowa, które są odmienne np. chleb – po chorwacku kruh, po serbsku hleb oraz pewne zwroty. Osobiście uważam, że mimo tego lepiej zrezygnować z takiego rozwiązania, ponieważ nigdy nie wiemy, na jakiego Serbia trafimy – może akurat na takiego, który nie żywi zachodnich sąsiadów specjalną sympatią i książeczka z flagą Chorwacji tylko wzbudzi jego złość? Lepiej posiłkować się minirozmówkami, które znajdują się często w przewodnikach. Można również zapoznanych, mówiących po angielsku, Serbów poprosić o przetłumaczenie kilku ważnych dla nas zdań.
Choć oficjalnie język serbski posługuje się cyrylicą to jest to alfabet, który zajmuje (moim zdaniem) około 1/3 serbskiego świata pisanego. Bez wątpienia wskazana jest znajomość cyrylicy (serbska cyrylica wydaje się łatwiejsza niż rosyjska), abyśmy byli w stanie chociażby przeczytać nazwy ulic, które poza północnym rejonem Serbii prawie zawsze pisane są cyrylicą. Nie trzeba się jednak biedzić, aby dojść w tym do perfekcji.
Bez wątpienia warto jednak poznać serbski alfabet łaciński, który pozwoli nam chociażby poprawnie odczytywać nazwy miejscowości na mapie. Bez obaw – w języku serbskim funkcjonuje zasada „mów jak piszesz, pisz jak mówisz”, więc jest to naprawdę banalna kwestia. Bardzo szybko będziemy w stanie pisać serbskie dyktanda.
Jeśli chodzi o angielski to znajomość tego języka może być dla nas pozytywnym zaskoczeniem. W Belgradzie większość osób, z którymi mieliśmy styczność mówiła po angielsku np. kierowca autobusu. W mniejszych miejscowościach lub przy kontaktach z osobami, które nie mają styczności z obcokrajowcami może być już trudniej. Jednak Serbowie często znają podstawowe słowa, gdyż anglojęzyczne filmy w telewizji puszczane są z napisami, przez co „łapią” oni pewne wyrażenia. Nie należy się jednak zrażać, gdy nasz rozmówca nie zna angielskiego i warto próbować polsko-serbskiego. Przydatne jest także „wyłapanie” pewnych zasad mówienia w języku serbskim, które pozwolą nam przerabiać polskie słowa na pseudoserbskie, przez co są one znacznie łatwiejsze do zrozumienia dla Serbów. Pomocne będzie także wtrącanie pewnych słów, które są bardzo odmienne w naszych językach np. put - droga. Można także próbować komunikować się przy pomocy innych języków – niemieckiego czy rosyjskiego. Osobiście spotkałam kierowcę, który szybko przeszedł na niemiecki, którym posługiwał się naprawdę bardzo dobrze.
Misza, w którego hostelu nocowaliśmy w Belgradzie nauczył mnie dwóch, zdecydowanie najważniejszych dla mnie zdań. O pierwsze poprosiłam go sama, drugie zaproponował on sam i powiedział, że koniecznie, ale to koniecznie muszę się go nauczyć. Oto one:
Mogu li dekolitim toalet?
Ja sam gladna.
No, chyba serbski nie jest taki trudny?
No, chyba serbski nie jest taki trudny?
Komunikacja obrazkowa na całym świecie taka sama. Tutaj dochodzi element rywalizacji i sportu - zielone światło też jest na czas. |